Mayones – polskie gitary z Trójmiasta

Oficjalne podaje się, że firma rozpoczęła działalność w 1982 roku, w Gdańsku.W tym miejscu działa do dzisiaj, ale oferta pozostała zmieniona całkowicie względem lat 80. i 90.

Mayones

Zacznijmy od początku.

Firma działała jeszcze kilka lat wstecz – Zenon Dziewulski wraz z żoną już w połowie lat 70. prowadzili biznes gitarowy, jeden z pierwszych w Polsce. Do tej pory można znaleźć gitary z tamtego okresu działalności firmy – tutaj zapraszam na facebookową grupę Gitarowy Old School – tam wrzucałem kilka takich instrumentów. Co ciekawe, p. Dziewulski chodził do technikum razem z Maciejem Mensfeldem (o którym na blogu będzie baaaardzo głośno) oraz z Piotrem Ciarkowskim, znanym lutnikiem z Łodzi.

W poprzednim wpisie wspomniałem o firmie Presto – nie przez przypadek. To na tej fabryce opierały się polskie firmy produkujące gitary ubiegłego wieku. W Mayonesach nie było inaczej – często można było w nich znaleźć klucze czy mostki Presto.

Aczkolwiek firma nawiązała wtedy także współpracę z partnerem, który do dzisiaj jest liderem w segmencie produkcji części do gitar. Mowa o firmie Schaller.

To właśnie mostki czy klucze Schallera  powodują że na dzień dzisiejszy starsze modele gitar Mayones potrafią osiągać stosunkowo wysokie ceny. Chyba nie muszę opisywać jakości Schallera.. wystarczy napisać, że gdy w gitarze jest osprzęt tej firmy to nie trzeba martwić się o gitarę pod względem ustawienia – nie sprawia to żadnego problemu.

No dobra, osprzęt osprzętem.. a co z wykonaniem?

Tu sprawa wygląda odrobinę gorzej. Moge wymienić dwa główne grzechy:

Pierwsze primo – progi. To samo co w Presto Langach. Chociaż gryfy są wyścigowe, bardzo dobrze wyprofilowane, to w wielu przypadkach progi delikatnie wystają poza krawędź gryfu. Podkreślam, delikatnie. Nie jest to na tyle uciążliwe, aby przeszkadzało w wygodnej grze, ale gdy przesuwa się dłonią wzdłuż gryfu można poczuć, że jednak fretwork mógł być wykonany lepiej.

Drugie primo – przetworniki. To jest kompletna masakra, naprawdę. Oczywiście początkujący gitarzysta nie zwróci na to tak bardzo uwagi, ale w momencie gdy ktoś chciałby pograć w zespole, czy po prostu trochę głośniej, to mógłby się zawieść. Na czysto pickupy grają płasko, bez żadnego charakteru, zdają się ignorować niższe częstotliwości. Z kolei na przesterze słychać tylko… siarę. Tak. Mam wrażenie jakby ktoś zapomniał w tych gitarach zamontować pickupy i wrzucił takie „na odwal”. W każdym razie – do wymiany dla kogoś, kto poszukuje satysfakcjonującego brzmienia.

Nie powiem że te gitary są złe, wręcz przeciwnie – idealne są na tzw. entry-level – czyli dla początkujących oraz dla średnio-zaawansowanych. Są także bardzo dobrą bazą pod rozbudowę, jak wszystkie polskie gitary (oprócz Defila :)) ). Jak wspomniałem – gryfy są wyścigowe, osprzęt Schallera robi robotę, więc gitara jest łatwa w regulacji oraz nie sprawia problemów ze strojeniem. Korpusy to w większości typowe superstraty czy wcześniej – stratocastery.

Były to gitary dobrze wyważone, często o ciekawych malowaniach. Mój Mayones S był dość standardową wypalaną wiśnią, a np. takie cudo, które mam na stanie:

Mayones

…wyjątkowo ładnie prezentuję się w słońcu, scenie, czy najzwyczajniej w świecie – w kolekcji. Bardzo popularnym wzorem, stosowanym przez wiele lat (także w gitarach RAN czy Flame.. ale o tym później), był ten:


Flame(zdjęcie zapożyczone z widocznego serwisu.)

Nie można zapominać o gitarach basowych. Mayones produkował oficjalnie jeden model w dwóch wersjach jeszcze za czasów starszej działalności: B4 i Be4. Już wyjaśniam.

Mayones B4 to inaczej ZAK B4. Chrakaterystyczny korpus z wycięciem na prawą rękę na górze, układ humbucker JJ plus pickup Precision, vol+vol+tone, nigdy nie widziałem innych kluczy niż Schaller, trafiały się też mostki, chociaż z reguły są to no-name. Stawiam na Presto.

Mayones

Mayones Be-4 z kolei to już konstrukcja która wygląda o wiele bardziej „Warwickowato”. Ma on coś wspólnego z obecnym modelem Be-4 Exotic – kształt. Nic poza. (fota). Tutaj stosowano różne układy.. w moim egzemplarzu mam układ JJ, układ potków: vol+vol+blend, klucze Warwicka oraz mostek i pickupy WSC. Jeżeli chodzi o blend to już wyjaśniam – dzięki temu potencjometrowi można mieszać – jak sama nazwa wskazuje – brzmienia jednej przystawki z drugą.

Basówki z całego serca polecam. Pickupy bardzo dobrze sobie radzą, idealnie pasują do rockowego grania, mają ten charakterystyczny „punch” w brzmieniu. Baaardzo wygodne gryfy jak na bas – malutkie, wygodne nawet dla kobiecej ręki – idealna propozycja dla wybranki serca, jeżeli ktoś chciałby ją przekonać do swojego gitarowego fioła i nauczyć grać na basie. Klucze Schallera czy Warwicka radzą sobie bez problemu z utrzymaniem stroju.

Istniały także „customowe” wypusty basów. Co jakiś czas można znaleźć takie na Allegro, nie będę opisywał każdego z osobna – zapraszam do samodzielnej eksploracji Internetów!

Należy dodać, że firma Mayones produkowała gitary także pod innymi markami: Flame, ZAK oraz Fame. Ta pierwsza marka, nieistniejąca już, to były z założenia gitary budżetowe – nadal bardzo dobre, głównie na osprzęcie WSC. Poświęcę im oddzielny artykuł, po zakończeniu pewnego projektu, żebym miał czym się pochwalić. 🙂

Natomiast ZAK oraz Fame to Mayones produkowany na rynek zachodni, do Niemiec. Były to gitary w większości na osprzęcie Schallera, ponadto prezentowały trochę odważniejsze wzornictwo – istniały Vki czy Warlocki ZAKa. Fame to niezwykle rzadkie gitary, na temat których ciężko jest mi się wypowiedzieć. Widziałem wyłącznie superstraty, na osprzęcie Schallera, często podkręcane lepszymi pickupami. Wiem że taka marka była, ale nie miałem żadnej w rękach. Nie chcę dokładnie opisywać czegoś, czego nie zbadałem organoleptycznie. ZAKa także opiszę oddzielnie.

I tu należy zadać pytanie: to Ty w końcu te gitary polecasz, czy nie?

Mayones

Wszystko rozbija się o cenę. Przy zakupie przez Internety zalecam, a nawet nakazuję instrument ograć, o ile nie ma dobrych zdjęć. Czy gryf się nie zwichrował, chociaż Mayonesy nie miały do tego tendencji. Jak wyglądają progi, czy elektronika jest sprawna, czy pręt w gryfie działa jak powinien. Te gitary, jak każde inne które mam zamiar opisywać – czyli używane, z często przebiegiem większym niż 10 lat – mogły przejść różne rzeczy, leżeć na strychach czy w piwnicach i to może być głównym powodem dlaczego trzeba często o te gitary potrafić, po zakupie, zadbać.

Ile ja bym zapłacił za Mayonesa? Jeżeli jest w pełni sprawny, w full opcji – czyli z mostkiem FR Schallera i kluczami Schallera – z fabrycznymi pickupami, bez zjechanych progów czy większych obić – 400-500zł. Mówimy tu o typowych superstratach. Jeżeli trafiają się Mayonesy S, to wtedy nawet więcej, 600zł z rozmachem do 700zł. Mayones z kluczami no-name, w dobrym stanie to jakieś 300-500zł, zależnie od jego malowania i dodatków.

Basy: ZAK B4 to koszt pokroju 400-500zł. Jest to raczej stała cena, która utrzymuje się od kilku lat. Polecam jeżeli ktoś poszukuje wiosła na początek i którego nie będzie wstydził się na późniejszym etapie łomotania.

Be-4 to rzadkość. Ciężko mi go wycenić – możliwe że kiedyś napiszę o tej gitarze oddzielny wpis, bo jest to przypadek co najmniej interesujący. 🙂

Tak jak wspomniałem, tematu Mayonesa nie zamykam. Z pewnością pojawi się jeszcze nie raz.

3 myśli na temat “Mayones – polskie gitary z Trójmiasta

Dodaj własny

  1. Mam bas Be5 Exotic z 1997 roku. Numer seryjny 003. Od nowości u mnie. Na moje życzenie 10 lat temu producent zmienił mi logo z Zak na Mayones. Mega wygodny i doskonale brzmiący bas. Ostatnio kupiłem Be5 Exotic NTB bezprogowy z logiem Fame. Produkcja też lata ’90. Mogę podesłać fotki, jeśli sobie życzysz.

  2. Mam Mayones’a robionego na indywidualne zamówienie w okolicach roku ’90. Początkowo był to łorlok z osprzętem Schallera, przetwornikami Merlina i transparentnie lakierowanym gryfem. Niestety gryf był wymieniany trzy razy – za każdym razem podobne pęknięcie w okolicach główki. Obecnie gryf jest czarny, elektronika zmieniona na aktywną EMG. Generalnie przyjemna i wygodna gitara ale niesmak sypiącego się gryfu pozostaje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O polskich gitarach i nie tylko. Od 2015 roku. Dla Was.



Polish Love Blog - Mateusz Bącik. ©2021

Up ↑